Żelazny most (2019) to dramat, który nie angażuje

Zupełnie przypadkiem załapałem się na premierę Żelaznego mostu. Ot, szedłem akurat zobaczyć Doktora snu, a w moim kinie odbywała się uroczysta premiera tego filmu. Byłem zmęczony po całym dniu na uczelni i trochę głupio mi było przemykać się obok wieczorowo ubranych gości, ale nie miałem wyjścia. A premiera przypominała trochę stypę – uczestnicy wydarzenia stali … Dowiedz się więcej

Nieplanowane (2019) to tępa, chrześcijańska propaganda

Bardzo złe filmy zazwyczaj dzielę na dwa nurty. Pierwszy z nich to dzieła klasy Z. Zamiast krótkiego scharakteryzowania cech tego typu kina wymienię kilka tytułów: “Rekin widmo”, “Zombiebobry”, “Piraniokonda”. Do reżyserów takich filmów w tym gatunku mam ogromny szacunek. Jasne, może i tworzą oni coś głupiego i beznadziejnego, ale zazwyczaj wkładają w to dużo serca, … Dowiedz się więcej

Polskie kino wraca na właściwe tory. Recenzuję Boże Ciało (2019)

Nie lubię filmów religijnych, głównie dlatego, że większość z nich przeładowana jest tanią demagogią przypominającą słynną pastę o Einsteinie (ciekawostka na dziś: Einstein nie wierzył w żadną formę osobowego, antropomorficznego Boga). Czymś innym natomiast są o religiach i ludziach je wyznających – te wprost uwielbiam, bo zazwyczaj stanowią doskonałą analizę konsekwencji życiowych wiary w różnego … Dowiedz się więcej

Wojna o prąd (2019) to biografia, która nie zachwyca

Po skandalu związanym z aresztowaniem Harvey’a Weinsteina siłą rzeczy The Weinstein Company przechodziło trudny okres. Odłożyło to w czasie premierę kilku filmów wyprodukowanych przez firmę. I tak półkownikiem stał się wydany przed kilkoma miesiącami Polaroid, dość przeciętny horror, który mimo wszystko przypadł mi do gustu. Nie inaczej stało się z “Wojną o prąd”, której zwiastun … Dowiedz się więcej

Parasite (2019) zasłużył na Oscara. Recenzja

Zawsze ciężko pisze mi się o filmach z dużą wartością artystyczną, dziełach uznanych i uhonorowanych przez krytyków, a zważywszy na zdobytą Złotą Palmę i średnią ocen na Mediakrytyku “Parasite” bez wątpienia do takich należy. Wbrew pozorom nie jest bynajmniej efekt strachu przed tym, że umknie mi jakiś ważny detal, że nie starczy wiedzy z zakresu … Dowiedz się więcej

Legiony (2019) to wielkie widowisko, ale słaby film

Polskie kino historyczne ostatnimi laty jest w tragicznym stanie. Ciarki mi po plecach przechodzą, gdy przypomnę sobie “1920 Bitwę Warszawską”, film tragiczny zarówno scenariuszowo, jak i realizacyjnie. Polscy twórcy za wszelką cenę starają się jednak powtórzyć sukces filmowej adaptacji trylogii Sienkiewicza by wzorem Hoffmana zapisać się złotymi zgłoskami w annałach polskiej kinematografii. A że filmy … Dowiedz się więcej

Piłsudski (2019) nie jest taki zły, jak go malują

Gdy tworzy się filmy o dość kontrowersyjnych postaciach, a taką bez wątpienia był Piłsudski, łatwo jest popaść albo w skrajnie banalne wybielanie historii, albo wręcz na odwrót, w oczernianie i odczłowieczanie. Gdy dodać do tego główny motyw życia i działań Piłsudskiego, czyli walkę o zdobycie i utrzymanie polskiej niepodległości, i połączyć z patriotyczną skłonnością do … Dowiedz się więcej

Polityka (2019) to żenujący skok na kasę

Fanom kina nie muszę chyba przypominać, że filmy Patryka Vegi od lat są synonimem gniotów. Niektóre z nich da się obejrzeć bez większego bólu spojówek i nawet odczuwać podczas seansu pewną dziwną przyjemność z przedstawionej na ekranie symfonii brutalności, przekleństw i żenady. Jednak wydany przed dwoma laty Botoks okazał się dla mnie traumatycznym przeżyciem (jeden … Dowiedz się więcej

Upadek (1993), czyli Michael Douglas kontra Los Angeles

Kino uwielbia psychopatów, a psychopaci uwielbiają być uwielbiani. Czym bowiem byłaby historia filmu bez Mechanicznej pomarańczy Kubricka i wybitnego występu Malcolma McDowella, albo, sięgając do nowszych czasów, bez Heatha Ledgera wcielającego się w Jokera w Mrocznym rycerzu? Cóż, na pewno czymś znacznie uboższym, smutniejszym i mniej ciekawym, głównie dlatego, że widzowie wprost kochają psychopatycznych antybohaterów.  … Dowiedz się więcej

„Lato 84” (2018) trzyma poziom „Stranger Things”

Jako że netflixowe “Stranger Things” tchnęło nowego ducha w tęsknotę za latami 80, obserwujemy powstawanie coraz większej ilości filmów osadzonych w Stanach Zjednoczonych z czasów Reagana. I o ile w mojej recenzji “Bumblebee” wyraziłem absolutny zachwyt odnośnie do lat 80, a serial braci Duffer kocham miłością bezwzględną, o tyle “Lato 84” to film nieco inny, … Dowiedz się więcej

By korzystać ze strony, zaakceptuj ciasteczka. Więcej informacji

Strona korzysta z ciasteczek (głównie Google Analytics) w celu zapewnienia jak najlepszej technicznej jakości usług. Ciasteczka są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony, dlatego prosimy cię o zaakceptowanie naszej polityki.

Zamknij