365 dni (2020) to chłam, jakich mało – recenzja

Sukces Pięćdziesięciu twarzy Graya (2015, reż. Sam Taylor-Johnson) tchnął drugie życie w podupadły gatunek harlekinów. Wielki biznes odkrył po raz enty, że pełne seksu romansidła, odpowiednio przypudrowane przygodą i pikanterią, mają ogromny potencjał sprzedażowy. Rynek zalany został potopem coraz to kolejnych erotyków, w tym m. in. targetowanego pod nastolatków After (2019, reż. Jenny Gage). A … Dowiedz się więcej

Małgosia i Jaś (2020) to świetny horror. Oz Perkins wie, jak przestraszyć

Styczeń w kinach to miesiąc zdominowany przez filmy nominowane do Oscara. Pośród gorących premier dystrybutorzy rzucają widzom ochłapy (za oceanem żartobliwie nazywane “January dump release”), produkcje, które z założenia okazać się powinny komercyjną klapą. Jednym z takich filmów jest Małgosia i Jaś, horrorowy retelling baśni o Jasiu i Małgosi. Mimo że brak marketingu oraz bardzo … Dowiedz się więcej

„Głębia strachu” (2020) to „Obcy” w głębinach oceanu

W 1979 roku pewien miły Amerykanin wyreżyserował pewien niezbyt miły dla załogi pewnego statku kosmicznego film, który nie dość, że rozbił boxoffice’owy bank, to jeszcze na dodatek zdefiniował cały gatunek horroru science fiction. Mowa oczywiście o Obcym – 8 pasażerze Nostromo (1979, reż. Ridley Scott), który opowiadał o załodze pojazdu kosmicznego zmagającego się z krwiożerczym … Dowiedz się więcej

I wojna światowa w nietypowym wydaniu. Recenzuję 1917 (2019)

Filmy wojenne podzieliłbym na dwie główne kategorie. Pierwsza z nich zawiera dzieła monumentalne, pełne patosu, przedkładające widowiskowość walk nad psychologię bohaterów. W obrazach z tego nurtu wojna to bez wątpienia straszne zjawisko, które jednak przede wszystkim stanowi okazję do zdobycia chwały i blichtru, wykazania się bohaterstwem. Przykład? Zeszłoroczny Midway (2019, reż. Roland Emmerich). Druga kategoria … Dowiedz się więcej

Pasikowski się nie popisał. Recenzuję Psy 3. W imię zasad (2020)

Niech ktoś tylko spróbuje napisać coś negatywnego o Psach 3. W imię zasad, a hejterzy rzucą się nań jak, nomen omen, wygłodniałe psy. Nie wierzycie? Oto pierwszy z brzegu dowód. Nie o hejcie jednak jest ten tekst, a o trzeciej części legendarnego wręcz dzieła Pasikowskiego, pod egidą którego minęły lata 90 w polskiej kinematografii. Psy … Dowiedz się więcej

Powietrze (2015) to całkiem niezłe SF z Normanem Reedusem w roli głównej

Chodzi za mną taka myśl – ostatnimi czasy powstaje niewiele ambitnych filmów SF. Jasne, w zeszłym roku na ekrany kin weszła bardzo dobra Ad Astra (2019, reż. James Gray), ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Z tych nieco starszych tytułów wymienić jeszcze mogę Moon (2009, reż. Duncan Jones) i… właściwie to tyle. O pomoc w … Dowiedz się więcej

Futro z misia (2019) nie śmieszny, a żenuje – recenzja

Za oknem zimno, choć bez śniegu, nowy kalendarz wisi na ścianie, a ja za namową kumpla wybrałem się do kina na zeszłoroczny film. Mimo mojego sceptycyzmu wobec polskich komedii padło na “Futro z misia”, reklamowane jako duchowy spadkobierca kultowych “Chłopaków nie płaczą” (2000, reż. Olaf Lubaczenko). Pod finalnym produktem podpisało się dwóch reżyserów – mało … Dowiedz się więcej

The Grudge: Klątwa (2020) to horror, o którym lepiej zapomnieć

Moja opinia może być dla niektórych kontrowersyjna, ale dobry horror wcale nie musi być straszny. Znacznie ważniejsze jest uczucie niepokoju, z którym widz zostaje po seansie. I dlatego właśnie najlepsze kino grozy to dzieła takie jak “Czarne święta” (1974, reż. Bob Clark) czy chociażby “Lśnienie” (1980, reż. Stanley Kubrick). Nie szafują one niepotrzebnym efekciarstwem i … Dowiedz się więcej

Threads (1984) to film BBC, który koniecznie trzeba zobaczyć

W 1987 roku wydano “Łabędzi śpiew”, postapokaliptyczną powieść Roberta McCammona opisującą wojnę atomową pomiędzy USA i Związkiem Radzieckim. Dzieło amerykańskiego pisarza przeczytałem ładnych parę lat temu. Wywarło ono na mnie ogromne wrażenie i przyczyniło się do fascynacji tematem wyścigu nuklearnych zbrojeń. “Łabędzi śpiew”, porównywany przez krytyków z wcześniejszym “Bastionem” (i o wiele od dzieła Kinga … Dowiedz się więcej

Mordercze klowny z kosmosu (1988) to szalony film dla fanów lat 80.

Zagrożenie, które przybyło na ziemię z zimnej pustki kosmosu to bardzo wdzięczny temat na film. Motyw ten szczególną popularność zdobył w amerykańskim kinie lat 50, czego efektem jest chociażby wielokrotnie przerabiana “Inwazja porywaczy ciał”. Cienka jest jednak granica pomiędzy kinem grozy, które faktycznie straszy, a takim, które śmieszy. I właśnie na tej ziemi niczyjej powstało … Dowiedz się więcej

By korzystać ze strony, zaakceptuj ciasteczka. Więcej informacji

Strona korzysta z ciasteczek (głównie Google Analytics) w celu zapewnienia jak najlepszej technicznej jakości usług. Ciasteczka są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony, dlatego prosimy cię o zaakceptowanie naszej polityki.

Zamknij