Pasikowski się nie popisał. Recenzuję Psy 3. W imię zasad (2020)

Reklama

Niech ktoś tylko spróbuje napisać coś negatywnego o Psach 3. W imię zasad, a hejterzy rzucą się nań jak, nomen omen, wygłodniałe psy. Nie wierzycie? Oto pierwszy z brzegu dowód. Nie o hejcie jednak jest ten tekst, a o trzeciej części legendarnego wręcz dzieła Pasikowskiego, pod egidą którego minęły lata 90 w polskiej kinematografii. Psy to dla wielu widzów film kultowy, wręcz święty, symbol przejścia pomiędzy pewnymi epokami. Gdy spojrzeć na niego z dzisiejszej perspektywy, widoczne staje się nieco toporne wykonanie, ale mimo wszystko magia Pasikowskiego wciąż działa. Zarówno jedynkę, jak i dwójkę darzę ogromnym szacunkiem, nic więc dziwnego, że na zakończenie trylogii czekałem z niecierpliwością.

Plakat filmu Psy 3. W imię zasad
Plakat filmu

Po dwudziestu pięciu latach spędzonych w więzieniu Franz Maruer wychodzi na wolność. Stoi w ulewnym deszczu bez parasola i nie wie za bardzo, co ze sobą zrobić, gdy podjeżdża do niego czarny samochód z oficerami GRU. Rosjanie dają mu tydzień na uprzątnięcie spraw, potem chcą go zabić. W międzyczasie podczas nocnej imprezy znika syn Nowego, a pytani o niego policjanci nabierają wody w usta. Franz i Waldek zaczynają prywatne śledztwo, proszą też o pomoc poleconego przez Stopczyka komisarza Witkowskiego, który prawdopodobnie jest jednym z niewielu uczciwych ludzi z policji.

Pierwsze Psy odniosły tak ogromny sukces nie ze względu na bycie sprawnie zrealizowanym kinem gatunkowym, a dzięki gorzkiemu komentarzowi do przemian ustrojowych. Polska we wczesnych latach 90 jawiła się wtedy jako podwórko pełne formujących się mafii oraz rosyjskich służb specjalnych szukających łatwego zarobku. Choć Psy 3. W imię zasad rozgrywają się prawie trzy dekady później, a warszawska Wola zabudowana jest szklanymi wieżowcami, w gruncie rzeczy niewiele się w wizji Pasikowskiego zmieniło. “Nowe” to tak naprawdę przypudrowane “stare” – policjanci wciąż biorą i zajmują się ciemnymi interesami, GRU bez problemów załatwia swoje brudne sprawki, a główni bohaterowie wydają się być jeszcze bardziej wykluczeni niż w poprzednich częściach.

I właśnie na specyficznie rozumianej tęsknocie za starymi czasami utkany został scenariusz filmu. Nie byłoby w tym niczego złego gdyby w parze z nostalgią pojawił się komentarz społeczny, którego brak doskwiera w “Psach 3. W imię zasad” najbardziej. Pomimo kilku niezłych momentów powrót Franza i jego próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości wypada nieprzekonująco. Urok patetycznych dialogów, charakterystycznego wyznacznika stylu Pasikowskiego, uleciał w niebyt wraz z końcem ery VHSów. Teksty z oryginalnych Psów zapadły w zbiorową pamięć dlatego, że Pasikowski napisał świetne kino klasy B. Trójka nie stara się być nawet dobra – ona po prostu kinem klasy B jest. 

Reklama

Spora w tym wina obu aktorów, bowiem Linda i Pazura grają bardzo niemrawo, bez werwy i mocy, wręcz na autopilocie. Ma to pewne uzasadnienie, wszak Franz i Waldek to zmęczeni życiem panowie, którzy stracili sens życia, ale mimo wszystko brak charyzmy zabija ich urok. Wbrew chęciom bardzo szybko przestałem kibicować obu postaciom, a cała moja sympatia przeniosła się na komisarza Witkowskiego. Grający go Dorociński nie zmarnował doświadczenia z Pitbulli. Pomimo, że Witkowski utkany jest z mocno już zwietrzałych klisz, wcielający się w niego aktor praktycznie samodzielnie ratuje film przed katastrofą. Świetnie wypada subtelnie zaakcentowany dylemat moralny, przed którym stoi policjant. Aresztować Franza i Waldka i narazić sprawę na umorzenie w wyniku matactw kolegów z komendy, czy pozwolić im siać brutalny terror wśród przekupnych mundurowych? Na takie pytania nie ma dobrych odpowiedzi.

W ogóle najlepszym bodaj elementem Psów 3. W imię zasad jest drugi plan. Bardzo dobrze wypadł Jan Frycz w roli powściągliwego Panicza, choć show kradnie Sebastian Fabijański, który wcielił się w Damiana, młodego weterana z Afganistanu. Mimo niewielkiej ilości czasu ekranowego Fabijańskiemu udało się stworzyć postać dość złożoną, z doskonale uwypukloną traumą. Kilka krótkich cameo zaliczają różne postacie z poprzednich dwóch odsłon serii, ale żaden z tych występów nie wnosi za wiele do fabuły. Pasikowski w niezbyt subtelny sposób wykorzystuje je do żerowania na nostalgii widzów, co zostawia pewien niesmak, ale przede wszystkim potęguje scenariuszowy chaos.

Ciężko odmówić pewnego uroku warstwie technicznej filmu. O ile zdarzają się reżyserowi potknięcia, a końcowa strzelanina jest zdecydowanie zbyt długa i zdecydowanie zbyt głupia (serio, antyterroryści mają chyba po dwie szare komórki na łebka), kilka scen daje radę. Główna w tym zasługa muzyki Michała Lorenca, która może i jest teraz nieco spokojniejsza, ale bez wątpienia przetrwała próbę czasu. Doceniam też realizacyjny rozmach. Pasikowski ewidentnie nie szczędził budżetu na wygląd oddziałów szturmowych policji, dzięki czemu akcje „czarnych” ogląda się z przyjemnością. 

Psy 3. W imię zasad mogły być dwoma bardzo dobrymi filmami, lecz zamiast tego są dziełem co najwyżej przeciętnym. Pierwszy z hipotetycznych filmów opowiadałby o tych, których system porzucił i zdeptał. O Franzu Maurerze, który nie może odnaleźć się w dzisiejszych czasach, o Nowym, który został inwalidą bez pracy, o Wolfie, który wielkim kosztem wiedzie szczęśliwe życie. I choć komentarz społeczny byłby tutaj wybrakowany, zostałoby w tym filmie coś ze starych Psów – rozgoryczenie. Drugi zaś opowiadałby o zaginięciu młodego, niewinnego chłopaka, matactwach w policji i ostatnim sprawiedliwym wśród przekupnych. Obie te idee, przy dopracowanym scenariuszu, miałyby potencjał do bycia świetnym kinem. Niestety mariaż obu tych pomysłów Pasikowskiemu nie wyszedł, a Psy 3. W imię zasad niepotrzebnie rozgrzebują legendę kultowej jedynki.

Jeżeli chcesz zobaczyć Psy 3. W imię zasad w legalnym źródle, film znajdziesz na Player+.

  • oryginalny tytuł: Psy 3. W imię zasad
  • data premiery: 2020
  • gatunek: thriller
  • reżyseria: Władysław Pasikowski
  • scenariusz: Władysław Pasikowski
  • aktorzy: Bogusław Linda, Cezary Pazura, Marcin Dorociński, Jan Frycz, Sebastian Fabijański, Mirosław Baka, Artur Żmijewski, Wojciech Zieliński
  • moja ocena: 5/10
Reklama

Napisz komentarz

By korzystać ze strony, zaakceptuj ciasteczka. Więcej informacji

Strona korzysta z ciasteczek (głównie Google Analytics) w celu zapewnienia jak najlepszej technicznej jakości usług. Ciasteczka są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony, dlatego prosimy cię o zaakceptowanie naszej polityki.

Zamknij