Co widać i słychać (2021), czyli Netflix czasem kręci dobre filmy

Napisałem już sto trzydzieści jeden recenzji filmów i dopiero przy sto trzydziestej drugiej zaczynam żałować, że nie nadaję moim tekstom tytułów. Cóż, taką przyjąłem konwencję i wypada się jej trzymać, ale zdradzę wam, że gdyby istniała alternatywna rzeczywistość, w której pozwoliłbym sobie na nieco więcej swobody twórczej, to tytuł tego tekstu mógłby brzmieć mniej więcej … Dowiedz się więcej

V/H/S Viral (2014) to najgorsza antologia filmowa, jaką widziałem

Antologie filmowe mają to do siebie, że muszą bronić się na dwóch odrębnych płaszczyznach. Po pierwsze, każda z opowiedzianych historii powinna być spójna wewnętrznie i na tyle angażująca, by zachęcić widza do dalszego oglądania. Po drugie, całość powinna być połączona jakimś rodzajem klamry kompozycyjnej, czy to pod względem tematyki, czy przyjętej konwencji, czy też czegokolwiek … Dowiedz się więcej

Nowi mutanci (2020) są dużo lepsi, niż myślałem

Trzy lata. Trzy lata czekałem na wyreżyserowanych przez Josha Boone’a Nowych mutantów. No, może i niecałe trzy, bo pierwszy zwiastun filmu wyszedł równo 13 października 2017 roku, ale fakt faktem, że dużo od tamtego dnia się wydarzyło, zarówno w moim życiu, jak i na świecie. Czekałem wiernie na nowy film z uniwersum X-menów, a Nowi … Dowiedz się więcej

Recenzuję Dog Soldiers (2002), kultowy horror o wilkołakach

Niewiele jest na rynku dobrych filmów o wilkołakach, a te, które są, należy traktować jako dar od Wielkich Przedwiecznych. Niecały rok temu recenzowałem Howl (2015, reż. Ed Speelers), czyli niskobudżetowy horror stawiający na pierwszym miejscu elementy survivalowe. Natomiast Dog Soldiers, debiut Neila Marshalla znanego z dobrego Zejścia (2005) oraz beznadziejnego Hellboya (2019), to z jednej … Dowiedz się więcej

Dom diabła (2009) to świetny, klimatyczny horror

Jestem już zmęczony współczesnymi horrorami głównego nurtu, które w większości sprowadzają się do remake’ów klasyki kina. Nie dość, że pełno w nich mdłych jumpscare’ów oraz niezbyt dobrze wyglądającego CGI, to jeszcze odczuwam w nich brak choć odrobiny artyzmu czy świeżości. Na szczęście jednak poza chciwymi biurami amerykańskich korporacji filmowych żyją niezależni reżyserzy, którzy może i … Dowiedz się więcej

W lesie dziś nie zaśnie nikt (2020) – recenzja

Czekałem na premierę tego filmu, oj, czekałem. Niestety przez epidemię COVID-19 kina zostały zamknięte, a W lesie dziś nie zaśnie nikt ostatecznie wypuszczony został na Netflixie. Reżyser filmu zasłynął już kontrowersyjnym i niezbyt udanym Placem zabaw (2016, reż. Bartosz Kowalski), a tym razem, motywowany chęcią poprawienia słabego stanu polskiego kina gatunkowego, postanowił zabrać się za … Dowiedz się więcej

Brahms: The Boy II (2020) – recenzja

Pierwszy The Boy zbudowany został wokół plot twistu, któremu ciężko odmówić oryginalności. I choć oryginał cierpi na kilka poważnych problemów, w tym przede wszystkim na nieumiejętnie budowane napięcie, ostatecznie jest on filmem wartym obejrzenia. Nie spodziewałem się jednak, że reżyser projektu, William Brent Bell, postanowi nakręcić sequel jedynki, szczególnie zważywszy na to, że jej zakończenie … Dowiedz się więcej

Małgosia i Jaś (2020) to świetny horror. Oz Perkins wie, jak przestraszyć

Styczeń w kinach to miesiąc zdominowany przez filmy nominowane do Oscara. Pośród gorących premier dystrybutorzy rzucają widzom ochłapy (za oceanem żartobliwie nazywane “January dump release”), produkcje, które z założenia okazać się powinny komercyjną klapą. Jednym z takich filmów jest Małgosia i Jaś, horrorowy retelling baśni o Jasiu i Małgosi. Mimo że brak marketingu oraz bardzo … Dowiedz się więcej

„Głębia strachu” (2020) to „Obcy” w głębinach oceanu

W 1979 roku pewien miły Amerykanin wyreżyserował pewien niezbyt miły dla załogi pewnego statku kosmicznego film, który nie dość, że rozbił boxoffice’owy bank, to jeszcze na dodatek zdefiniował cały gatunek horroru science fiction. Mowa oczywiście o Obcym – 8 pasażerze Nostromo (1979, reż. Ridley Scott), który opowiadał o załodze pojazdu kosmicznego zmagającego się z krwiożerczym … Dowiedz się więcej

The Grudge: Klątwa (2020) to horror, o którym lepiej zapomnieć

Moja opinia może być dla niektórych kontrowersyjna, ale dobry horror wcale nie musi być straszny. Znacznie ważniejsze jest uczucie niepokoju, z którym widz zostaje po seansie. I dlatego właśnie najlepsze kino grozy to dzieła takie jak “Czarne święta” (1974, reż. Bob Clark) czy chociażby “Lśnienie” (1980, reż. Stanley Kubrick). Nie szafują one niepotrzebnym efekciarstwem i … Dowiedz się więcej