25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy (2020) to godne przedstawienie trudnej sprawy

Amerykańscy scenarzyści mają starą i sprawdzoną zasadę, która szczególnie dobrze działa w podgatunku dramatu sądowego: życie pisze najlepsze scenariusze. Dlatego właśnie gros filmów pokazujących destrukcyjny wpływ systemu na jednostkę lub grupę jednostek pokazuje prawdziwe wydarzenia, czasem nieznacznie zmienione w celu podkręcenia dramaturgii. Zresztą nie tak dawno temu, bo w 2015 roku, jeden z przedstawicieli tego … Dowiedz się więcej

„Miasto gniewu” (2004) to jeden z najgorszych laureatów Oscara

Zainspirowany wydarzeniami rozgrywającymi się obecnie w USA wybrałem się na poszukiwania filmów dotykających problemu rasizmu. A że starsze i ważne społecznie dzieła takie jak Zgadnij, kto przyjdzie na obiad (1967, reż. Stanley Kramer) czy Missisipi w ogniu (1988, reż. Alan Parker) mam już za sobą, postanowiłem sięgnąć po coś nowszego. Cóż, wypadło na Miasto gniewu, … Dowiedz się więcej

Kłamstwo (2016) nie ciekawi i nie angażuje. Recenzja dramatu sądowego o Holokauście

Uwielbiam dramaty sądowe, a już szczególnie te oparte na prawdziwych historiach, a jednym z moich ulubionych przedstawicieli tego gatunku jest Kto sieje wiatr (1960, reż. Stanley Kramer), wybitny film przedstawiający przebieg słynnego małpiego procesu. Nie uważam przy tym, że każde postępowanie sądowe znaczące pod względem społecznym nadaje się jako materiał źródłowy do dobrego scenariusza – … Dowiedz się więcej

Przed egzekucją (1995) to film o istocie chrześcijaństwa

Jeszcze kilka lat temu popierałem karę śmierci. Nie byłem może jej wielkim zwolennikiem, ale uważałem, że najbardziej bezwzględni, socjopatyczni mordercy zasługują na stracenie, będące zarazem zemstą za odebranie czyjegoś życia (w myśl zasady oko za oko) oraz wygodnym i tanim sposobem na zmniejszenie kosztów utrzymania więziennictwa. O ile do zweryfikowania fałszu tej drugiej tezy wystarczy … Dowiedz się więcej

Lądowanie na Księżycu było spiskiem. Recenzuję Koziorożec Jeden (1977)

Gdy w 1977 roku na ekrany polskich kin wszedł amerykański Koziorożec Jeden, kulturalni decydenci PRL-u musieli z zadowolenia aż zacierać ręce. Wszak oto powstał wyprodukowany za Zachodzie film, który punktuje wady kapitalistycznego społeczeństwa, krytykuje władze USA i pośrednio podważa jeden z największych sukcesów Ameryki – lądowanie na Księżycu. Cóż, jeżeli taka reakcja władz PRL-u faktycznie … Dowiedz się więcej

Chiński syndrom (1979) – recenzja

Szczyt antyatomowych nastrojów w amerykańskim społeczeństwie przypadł na pierwszą połowę lat 80, ale już pod koniec lat 70 wielu przeciętnych Amerykanów kwestionowało sens korzystania z energii jądrowej. Oliwy do ognia dolał wypadek w elektrowni Three Miles Island. Skalę tego incydentu ciężko jest porównywać z późniejszą o siedem lat katastrofą w Czarnobylu, ale mimo wszystko sam … Dowiedz się więcej

Kim był Fred Rogers? Recenzuję „Cóż za piękny dzień” (2019)

O Fredzie Rogersie, bardziej znanym jako pan Rogers, nie wiedziałem niczego przed pójściem do kina. Nie widziałem też nigdy żadnego odcinka “Mr. Rogers Neighbourhood”, jednego z najdłużej emitowanych programów w historii amerykańskiej telewizji. Do zobaczenia “Cóż za piękny dzień” zachęciło mnie rzecz jasna nazwisko Toma Hanksa, którego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Mimo że Hanks … Dowiedz się więcej

Clint Eastwood wciąż ma w sobie siłę. Recenzuję Richard Jewell (2019)

Czasami nie jestem w stanie zrozumieć decyzji wielkich korporacji. W tym konkretnym przypadku mam na myśli firmę Warner Bros Polska, która nie dość, że zrezygnowała z szerszej kampanii reklamowej Richarda Jewella, to jeszcze na dodatek wcisnęła premierę filmu na ten sam dzień, w który wyszły m. in. 1917 (2019, reż. Sam Mendes), Jojo Rabbit (2019, … Dowiedz się więcej

Żelazny most (2019) to dramat, który nie angażuje

Zupełnie przypadkiem załapałem się na premierę Żelaznego mostu. Ot, szedłem akurat zobaczyć Doktora snu, a w moim kinie odbywała się uroczysta premiera tego filmu. Byłem zmęczony po całym dniu na uczelni i trochę głupio mi było przemykać się obok wieczorowo ubranych gości, ale nie miałem wyjścia. A premiera przypominała trochę stypę – uczestnicy wydarzenia stali … Dowiedz się więcej

Nieplanowane (2019) to tępa, chrześcijańska propaganda

Bardzo złe filmy zazwyczaj dzielę na dwa nurty. Pierwszy z nich to dzieła klasy Z. Zamiast krótkiego scharakteryzowania cech tego typu kina wymienię kilka tytułów: “Rekin widmo”, “Zombiebobry”, “Piraniokonda”. Do reżyserów takich filmów w tym gatunku mam ogromny szacunek. Jasne, może i tworzą oni coś głupiego i beznadziejnego, ale zazwyczaj wkładają w to dużo serca, … Dowiedz się więcej

By korzystać ze strony, zaakceptuj ciasteczka. Więcej informacji

Strona korzysta z ciasteczek (głównie Google Analytics) w celu zapewnienia jak najlepszej technicznej jakości usług. Ciasteczka są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony, dlatego prosimy cię o zaakceptowanie naszej polityki.

Zamknij