Udany powrót do korzeni. Recenzuję Transformers: Początek

Transformers: Początek - kadr z filmu

Choć jestem wielkim fanem serii, to premiera Transformers: Początek całkowicie mi umknęła. Prawdę mówiąc, całkowicie mi też umknął fakt istnienia tego filmu – aż do momentu, gdy zobaczyłem jego recenzję w odmętach internetu. Cóż, bywa, ważne, że Transformers: Początek wraca do korzeni, a seria wreszcie staje się tym, czym być powinna – luźną adaptacją komiksu … Dowiedz się więcej

Panie z Dołu, zmiłuj się nad nami – recenzja Kodu zła (Longlegs)

Kod zła (2024) - kadr z filmu

Osgood Perkins to mój ulubiony współcześnie tworzący reżyser. Jest wielu twórców lepszych, doskonalszych, artystycznie ciekawszych od niego – ale tylko on aż tak sprawnie i konsekwentnie realizuje założenia gatunku, w którym się porusza i do którego się ogranicza. Kod zła to najlepszy horror, jaki widziałem w tym roku, a przecież dopiero mamy lipiec! Śledztwo, które … Dowiedz się więcej

Jeszcze nie ma lata, ale już jest letnie kino. Kaskader – recenzja

Kaskader (2024) - kadr

Amerykańska branża filmowa powoli podupada, ale w ofercie kin wciąż pojawiają się niezłe blockbustery. Jednym z nich jest Kaskader, czyli najnowszy film Davida Leitcha, z Ryanem „to dosłownie ja” Goslingiem oraz Emily Blunt w rolach głównych. Lubię nietuzinkowe, ambitne produkcje, ale czasami po prostu trzeba złapać za paczkę popcornu i zobaczyć coś tak głupiego, że aż relaksującego.

Szōgun to dobry serial historyczny. Niestety tylko dobry

Szōgun - kadr z serialu

Zawsze mam problem z pisaniem o serialach historycznych, bo wiem, że stanowią one niedoskonałe odwzorowanie naszego wyobrażenia o jakiejś epoce. Ich największą zaletą jest możliwość przeniesienia się w inne, obce nam realia. Pod tym względem Szōgun sprawdza się jako serial, choć niestety nie w pełni. I właśnie to „nie w pełni” dotyczy także pozostałych aspektów tej produkcji, która ostatecznie okazała się dla mnie pewnym rozczarowaniem.

Civil War to słaby film i nie wiem, skąd te zachwyty – recenzja

Kadr z filmu Civil War (2024)

Jakoś tak już bywa, że niektóre głośne, powszechnie doceniane filmy mi się nie podobają. Tak było z Oppenheimerem, tak było z Biednymi istotami, tak jest z Civil War, czyli najnowszym dziełem Alexa Garlanda. Brytyjski reżyser zadebiutował świetną Ex Machiną, ale każdy jego film jest gorszy od poprzedniego. Moje rozczarowanie jest o tyle dziwne, że krytycy … Dowiedz się więcej

Omen: Początek to udany powrót do klasyki horroru – recenzja

Omen: Początek - kadr z filmu

Ostatnio do kin trafiają niemal same produkcje w stylu Blumhouse Pictures, czyli średniaki napisane na jedno kopyto. Posthorrorów, które wnoszą coś świeżego do skostniałego kina grozy jest raczej niewiele, więc szczerze ucieszyłem się, że Omen: Początek zalicza się do tego grona.

Pluszowy miś zabije was dziś – recenzuję Urojenie

Scena z filmu Urojenie (2024)

Blumhouse Productions jest dla horroru tym, czym McDonald’s dla fast foodów. Urojenie nie jest wyjątkiem, bo w roli antagonisty zamiast pluszowego misia można było równie dobrze osadzić laleczkę Annabelle czy inną zabawkę, a fabuła za wiele by się nie zmieniła. A może by nawet na tym zyskała?

Niby Madame Web, a w sieci same negatywne opinie. Recenzuję nowy film Marvela

Madame Web - kadr z filmu

Kino superbohaterskie głównego nurtu już dawno osiągnęło dno, a przez ostatnie miesiące uparcie stara się dokopać jeszcze niżej. Tym razem w tym szczytnym celu Marvel połączył siły z Sony, które postanowiło dorżnąć markę Spidermana. Czy faktycznie film jest tak zły?

Parasyte: The Maxim to coś więcej, niż anime o morderczych pasożytach

Parasyte: The Maxim - kadr z anime

Parasyte: The Maxim pokazuje, że da się nakręcić dobre anime, nawet jeśli twórcy kompletnie nie potrafią pisać postaci kobiecych. Obejrzałem cały serial w niecałe dwa dni, a to wszystko za sprawą podobieństw do pewnej zapomnianej książki z 1951 roku…

Aparat, który robi zdjęcia przyszłości. Migawka z przyszłości – recenzja filmu

Migawka z przyszłości - kadr z filmu

Bardzo lubię filmy, które opierają się na nietypowym, kreatywnym pomyśle, a Migawka z przyszłości zdecydowanie zalicza się do tej kategorii. Aparata robiący automatycznie zdjęcia, które ukazują to, co zdarzy się dokładnie dobę później to pomysł samograj. A jego twórca zaskakująco dobrze go wykorzystał, nawet jeśli trójka głównych bohaterów nie grzeszy inteligencją.

By korzystać ze strony, zaakceptuj ciasteczka. Więcej informacji

Strona korzysta z ciasteczek (głównie Google Analytics) w celu zapewnienia jak najlepszej technicznej jakości usług. Ciasteczka są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony, dlatego prosimy cię o zaakceptowanie naszej polityki.

Zamknij