Co widać i słychać (2021), czyli Netflix czasem kręci dobre filmy

Napisałem już sto trzydzieści jeden recenzji filmów i dopiero przy sto trzydziestej drugiej zaczynam żałować, że nie nadaję moim tekstom tytułów. Cóż, taką przyjąłem konwencję i wypada się jej trzymać, ale zdradzę wam, że gdyby istniała alternatywna rzeczywistość, w której pozwoliłbym sobie na nieco więcej swobody twórczej, to tytuł tego tekstu mógłby brzmieć mniej więcej … Dowiedz się więcej

Prime Time (2021) to kolejny gniot od Netflixa. Recenzja

Uwaga: tekst wyjątkowo zawiera spoilery, także czujcie się ostrzeżeni. Każdy dobry scenariusz niezależnie od długości, tematyki czy gatunku powinien zawierać cztery kluczowe elementy: logline, treatment, synopsis i właściwy tekst. Oczywiście można się spierać, że najważniejszy jest ten ostatni, ale produkcja filmów to kosztowny biznes, dla w którym liczy się przede wszystkim efektywność. To właśnie dlatego … Dowiedz się więcej

V/H/S Viral (2014) to najgorsza antologia filmowa, jaką widziałem

Antologie filmowe mają to do siebie, że muszą bronić się na dwóch odrębnych płaszczyznach. Po pierwsze, każda z opowiedzianych historii powinna być spójna wewnętrznie i na tyle angażująca, by zachęcić widza do dalszego oglądania. Po drugie, całość powinna być połączona jakimś rodzajem klamry kompozycyjnej, czy to pod względem tematyki, czy przyjętej konwencji, czy też czegokolwiek … Dowiedz się więcej

Recenzuję 1. sezon Dota: Dragon’s Blood. Czy Netflix nakręcił dobre anime?

Gdy 20 marca 2013 roku po raz pierwszy zainstalowałem Dotę 2, nie spodziewałem się, że gra ukradnie z mojego życia ponad 2600 godzin. A jednak stało się, a ja wciągnąłem się zarówno w samą rozgrywkę (znacznie lepszą od League of Legends, dodajmy), ale też w niezwykle ciekawy lore gry. W końcu Dota 2 oferuje nie … Dowiedz się więcej

Arnold Schwarzenegger na tropie Szatana. Recenzuję I stanie się koniec (1999)

W roku 1999 miał się skończyć świat. Dziś to już zamierzchłe czasy, ale nadchodzący koniec milenium doprowadził do wzrostu popularności apokaliptycznych wierzeń w amerykańskim społeczeństwie na skalę nieporównywalną z 2012 rokiem. Obawiano się wówczas ogromnych asteroid, inwazji kosmitów, ogólnoświatowych epidemii śmiertelnego wirusa (ironic), a także pluskwy milenijnej, która miała doprowadzić do awarii wszystkich światowych komputerów … Dowiedz się więcej

Cząstki kobiety (2020) to dobry film ze świetną rolą Vanessy Kirby

Reżyserowanie kameralnego dramatu przypomina taniec na polu minowym – niezbędne są nie tylko ogromne umiejętności oraz dobre przygotowanie koncepcyjne, ale też odrobina szczęścia, bez którego poszczególne elementy filmu nie połączą się w spójną całość o wystarczającym ładunku emocjonalnym. Po seansie Cząstek kobiety jestem pewien, że duet twórców (i przy okazji prawdziwe małżeństwo) – reżyser Kornéli … Dowiedz się więcej

Wszyscy moi przyjaciele nie żyją (2020), czyli Netflix nie umie w polskie filmy

Kto mnie zna ten wie, że lubię kino eksploatacji. No dobra, nie jestem może jego najwierniejszym fanem, ale mimo wszystko uwielbiam oglądać filmy utrzymane w tej konwencji, szczególnie jeżeli flirtują one z horrorem lub komedią. Ponieważ Wszyscy moi przyjaciele nie żyją to wyjątkowo szalona czarna komedia zahaczająca o teensploitation, mogłoby się wydawać, że jestem niemal … Dowiedz się więcej

Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia (1951) to klasyczne arcydzieło kina SF

Wraz z początkiem lat 50 amerykańskie kina były świadkiem inwazji filmów science fiction opowiadających o obcych. W większości przypadków nie były to dzieła ambitne, a raczej sensacyjny wypełniacz ramówki mający skusić przede wszystkim młodszych widzów. Stąd też zazwyczaj kosmitów pokazywano jako przerażające bestie, a kino science fiction lat 50 zostało nierozerwalnie związane z horrorem. Oba … Dowiedz się więcej

Gambit królowej chwyta za serce – recenzja serialu Netflixa

Uwaga: o ile dotychczas moje teksty unikały spoilerów, tym razem postanowiłem napisać nie recenzję, a analizę serialu. Siłą rzeczy do głębszej refleksji nad Gambitem królowej potrzebowałem konkretów, dlatego tekst zawiera spoilery – zostaliście ostrzeżeni! Uwielbiam szachy i uwielbiam Anyę Taylor-Joy. W te pierwsze gram z przerwami od dzieciństwa, tę drugą zaś zaliczam do trójcy świętej … Dowiedz się więcej

By korzystać ze strony, zaakceptuj ciasteczka. Więcej informacji

Strona korzysta z ciasteczek (głównie Google Analytics) w celu zapewnienia jak najlepszej technicznej jakości usług. Ciasteczka są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony, dlatego prosimy cię o zaakceptowanie naszej polityki.

Zamknij