World War Z (2013) to jeden z lepszych filmów o zombie

Zaryzykowałbym, że zombie to pozornie wdzięczny temat na film, w którym kryje się pewna pułapka. Bo prawie wszyscy moi znajomi, których z gorliwością neofity zachęcam do zobaczenia “The Walking Dead” jednogłośnie twierdzą, że zombie to raczej nie lubią. Trochę to rozumiem, bo taki żywy trup ani nie jest słodki, ani fajny, a z klatki piersiowej … Dowiedz się więcej

Kapitan Marvel (2019) nie zachwyca i nie rozczarowuje

Business is business, jak to mawiają Amerykanie. No, a przynajmniej Disney podpisałby się pod tym stwierdzeniem. Zeszłoroczne przychody tej korporacji osiągnięte dzięki blockbusterom przekroczyły zawrotną kwotę 3 mld dolarów. Kupa kasy, co nie? A że Disney jest spółką akcyjną, to akcjonariusze domagają się coraz większych zysków (wszak nie ma to jak dywidenda). Tłucze więc Disney … Dowiedz się więcej

Lęk pierwotny (1996) wciąż trzyma w napięciu. To debiut Edwarda Nortona

Thriller prawniczy to bardzo specyficzny podgatunek thrillera, w którym na próżno szukać wybuchów i pościgów, a napięcie zazwyczaj powstaje dzięki grze umysłów pomiędzy różnymi stronami prawniczego sporu. Niełatwo jest tutaj wymyślić coś nowego, przełomowego – zresztą nie za bardzo widzę w tym sens, bo formuła prawniczych thrillerów jest stara i sprawdza się wyśmienicie. “Lęk pierwotny” … Dowiedz się więcej

Jak ogląda się Mission: Impossible (1996) po latach? Recenzja

Ach, nie ma to jak stary, dobry Tom Cruise, prawda? Któż go nie lubi? Cóż, ja na przykład. Właściwie “nie lubię” to może nieco zbyt mocne słowa, ale na pewno nie jestem fanem tego aktora. I prywatnie, bo jest członkiem szkodliwej społecznie sekty wyłudzającej pieniądze na masową skalę, i zawodowo, bo nie uważam, że jest … Dowiedz się więcej

Prodigy. Opętany (2019) to poprawny horror o dziwnym dziecku

Seryjni mordercy w maskach? Demony i duchy opętujące nastolatki? Demoniczne lalki biegające z nożem? Phi, straszniejsze od tych motywów są dzieci. Małe toto, zachowuje się często w osobliwy sposób, nie kojarzy nam się z niebezpieczeństwem, ba, odruchowo o nie dbamy. Choć czy aby na pewno? Wśród wielu creepypast, które miałem przyjemność czytać, jedną z mocniejszych … Dowiedz się więcej

Dziwny film klasy B. Recenzuję Zakon świętej Agaty (2018)

Są filmy klasy B, które są świetne. Prawdziwe dzieła sztuki, przy realizacji których ograniczeni budżetem twórcy wznieśli się na wyżyny kreatywności i artystycznego wyrazu. W segmencie niskobudżetowym znajdziemy też filmy średnie, słabe i twory na miarę “The Room”. Ach, no i jest jeszcze “Zakon świętej Agaty”, czyli dzieło, które należy włożyć do szufladki “bardzo dziwne … Dowiedz się więcej

Nie ma to jak feel-good movie na amerykańskim południu. Recenzuję Green Book (2018)

Ostatnio zaobserwować można wysyp filmów podejmujących tematykę rasizmu w USA. Przykłady? “Nienawiść, którą dajesz”. “Gdyby ulica Beale umiała mówić”. No i, oczywiście, “Green Book”. Film zdecydowanie antyrasistowski, który, o ironio, jest oskarżany w USA przez progresywną lewicę właśnie o rasizm. Okej, ale odsuńmy na bok kwestie polityczne i zadajmy sobie pytanie – jakim filmem jest … Dowiedz się więcej

Znani celebryci wobec katastrofy klimatycznej. Recenzuję Czy czeka nas koniec? (2016)

Istnieje bardzo wiele szkodliwych społecznie problemów, wynikających z rozmaitych odłamów pseudonauki. O ile osoby wierzące w płaską ziemię, czy Reptilian wydawać się mogą śmiesznymi klaunami, o tyle są znacznie gorsze zestawy szkodliwych, nieprawdziwych poglądów, których zwolennicy mogą nie tylko bezpośrednio wpłynąć na nasze życie, ale nawet doprowadzić do anihilacji całej ludzkiej cywilizacji. W tym konkretnym … Dowiedz się więcej

Udana prowokacja Larsa von Triera. Recenzuję Dom, który zbudował Jack (2018)

Jeżeli chodzi o reżyserów-artystów, a takim niewątpliwie jest Lars von Trier, to dzieła takowych najczęściej mają wiele interpretacji. Z zasady też zachwycają nieszablonowymi metaforami i pomysłami, mają przesłanie, zazwyczaj ponadczasowe. Zapewne po części tak jest i z “Domem, który zbudował Jack”, ale z wrodzonej krnąbrności postaram się zinterpretować i ocenić ten film poprzez jeden prosty, … Dowiedz się więcej

Recenzuję „Cam” (2018). To byłby dobry odcinek „Black Mirror”

Kiedyś kupowano świerszczyki albo spiracone VHS. Dzisiaj wystarczy użyć Google, by zgodnie z Zasadą 34 mieć dostęp do takiego porno, jakie sobie tylko wymarzymy. Choć taka tematyka to raczej niepisane tabu w kinematografii, to “Cam” wpisuje się w szereg filmów takich jak “Boogie Nights”, które z odwagą traktują o pornografii… A przy okazji film ogląda … Dowiedz się więcej

By korzystać ze strony, zaakceptuj ciasteczka. Więcej informacji

Strona korzysta z ciasteczek (głównie Google Analytics) w celu zapewnienia jak najlepszej technicznej jakości usług. Ciasteczka są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony, dlatego prosimy cię o zaakceptowanie naszej polityki.

Zamknij