Mniej więcej w połowie lat 70. polskie kino zaczęło kręcić dramaty społeczne, które charakteryzowały się krytyką systemu socjalistycznego, z reguły z perspektywy zwykłych Polaków. Dominowała tematyka obyczajowa, choć zdarzały się też kryminały czy filmy historyczne. W nurt wpisali się najważniejszy polscy reżyserowie, w tym Andrzej Wajda, Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Zanussi czy Agnieszka Holland. Ponieważ jest to mój ulubiony okres w historii polskiego filmu, przygotowałem zestawienie 10 najlepszych filmów kina moralnego niepokoju. Oto one!
10. Wodzirej (1977)
Jerzy Stuhr jakoś zawsze świetnie sprawdzał się w rolach zabawowych gości, którzy kryją w sobie trochę mroku. Wodzirej w reżyserii Feliksa Falka jest tego świetnym przykładem. Głównym bohaterem filmu jest Lutek Danielak, prowincjonalnym wodzireju, który postanawia zrobić wszystko, żeby poprowadzić wielki bal w hotelu „Lux”. Nie jest to jednak proste zadanie, szczególnie że Lutek dotychczas prowadził głównie imprezy dla dzieci i emerytów. Pozbawiony wszelkich granic moralnych, postanawia zniszczyć rywali, czyli swoich kolegów z pracy.
Feliks Falk zainspirował się Lennym, czyli biopicem o Lennym Bruce, jednym z najbardziej znanych amerykańskich standuperów w latach 50. i 60. Wpływy kina amerykańskiego rzeczywiście są widoczne, ale Wodzirej to przede wszystkim świetna opowieść o śliskim karierowiczu, który znacznie lepiej odnajduje się w gierkach politycznych, niż w swoim zawodzie. Pozbawiona moralności postać stanowi paralelę dla komunistycznych urzędników państwowych, a film w dość brutalny sposób krytykuje ówczesne społeczeństwo, ze szczególnym uwzględnieniem elit. W pamięć zapada zakończenie, ale też świetne otwarcie, w którym Falk od razu przechodzi do sedna.
9. Przesłuchanie (1982)
Ryszard Bugajski nakręcił kilka niezłych filmów, ale jego najlepszym dziełem jest Przesłuchanie. Jest to prawdopodobnie najbardziej antykomunistyczny film, jaki udało się nakręcić w czasach PRL-u. Pokazuje brutalne przesłuchanie polskiej artystki (w tej roli Krystyna Janda) przez bezpiekę, która ucieka się do tortur psychologicznych i fizycznych — a to wszystko w realistycznej, wręcz naturalistycznej konwencji. Oczywiście cenzura zablokowała premierę Przesłuchania, a film został półkownikiem. Zresztą rozwiązano przez niego Zespół Filmowy „X” Andrzeja Wajdy, odpowiedzialny za produkcję.
Przesłuchanie to jeden z ostatnich głosów kina moralnego niepokoju, które zaczęło tracić na znaczeniu po karnawale solidarności i wprowadzeniu stanu wojennego. Tematy społeczne wciąż pojawiały się w polskim kinie, ale nie było już miejsca na ostrą krytykę systemu, nawet w zawoalowanej formie. Przesłuchanie stanowi krzyk sprzeciwu wobec systemu, ale jest też po prostu dobrym filmem, z natchnionym występem Krystyny Jandy, Adama Ferencego oraz Janusza Gajosa.
8. Człowiek z marmuru (1976)
Człowiek z marmuru nie zapoczątkował kina moralnego niepokoju, ale sprawił, że trafiło ono do głównego nurtu. Andrzej Wajda nakręcił film wybitny, z pełnometrażowym debiutem Krystyny Jandy. To opowieść o młodej studentce filmówki, która w ramach pracy dyplomowej kręci film dokumentalny o Mateuszu Birkucie, dawnym przodowniku pracy z lat 50. i jednym z bohaterów budowy Nowej Huty w Krakowie. Im głębsze jest jej śledztwo, tym więcej mroku wychodzi na światło dzienne.
Wajda celnie krytykuje stalinizm i niejako rozprawia się z własną przeszłością, czyli socrealistycznym Pokoleniem. Mateusz Birkut, bohater dokumentu studentki, to postać tragiczna, a odkrywanie coraz to kolejnych tajemnic z przeszłości sprawia, że film cały czas trzyma w napięciu. Co istotne, Człowiek z marmuru zawiera również dość otwartą krytykę ówczesnych elit, które ukrywają niewygodną prawdę o stalinizmie i walczą z wolnością artystyczną filmowców.
7. Ćma (1980)
W porównaniu do reszty filmów z tej listy Ćma nie wyróżnia się ani popularnością wśród współczesnej publiczności, ani dużym znaczeniem dla historii polskiego kina, ani szczególnie ostrą krytyką systemu. Można wręcz powiedzieć, że tej ostatniej jest w filmie niewiele, a zamiast niej na pierwsze miejsce wysuwa się pesymistyczna, zrezygnowana refleksja o społeczeństwie. Film napisał i wyreżyserował Tomasz Zygadło, twórca nieco zapomniany, a w główną rolę wcielił się Roman Wilhelmi, który zaliczył najlepszy występ w swojej karierze.
Ćma rozgrywa się w dużej mierze na terenie studia radiowego. Główny bohater, Jan, to prezenter prowadzący audycję dla osób, które nie mogą zasnąć. Słuchacze dzwonią do niego, a Jan rozmawia z nimi. Niczym psychoterapeuta wysłuchuje ich i stara się rozwiązać intymne problemy życiowe. Reżyser zestawia kwestie społeczne z życiem prywatnym Jana, który nie radzi sobie z relacjami rodzinnymi oraz z kolegami z pracy.
Ćma to film przyziemny, oparty na codziennych problemach wpisanych w szerzy kontekst społeczny, wyróżniający się niesamowitym klimatem. Jak już wspomniałem, nie ma tutaj zbyt wiele krytyki systemu jako takiego, ale seans i tak budzi daleko idący niepokój.
6. Dreszcze (1981)
Dreszcze Wojciecha Marczewskiego to kolejny film z 1981 roku, który został półkownikiem. Przeleżał w magazynie przez trzy lata, puszczono go w ograniczonej dystrybucji dopiero w 1984 roku. W ogóle mnie to nie dziwi, bo Marczewski nakręcił wyjątkowo ostrą i złośliwą krytykę systemu socjalistycznego, demaskujący mechanizmy indoktrynacji dzieci. Film rozgrywa się podczas obozu harcerskiego w czasach stalinizmu. Jeden z uczestników, Tomek, poznaje dorosłą druhnę, w której się zakochuje. Kobieta jest zagorzałą komunistką i robi wszystko, żeby szerzyć ideologię wśród harcerzy.
Wątek młodego chłopaka, który zakochuje się w dorosłej kobiecie, z dzisiejszej perspektywy jest już zdecydowanie przestarzały. To najpoważniejsza wada Dreszczy, które poza tym są filmem prawie że perfekcyjnym. Marczewski pokazuje system takim, jaki jest, bez upiększeń czy zbędnej publicystyki. Oczywiście od początku wiadomo, że stalinizm jest zły, ale młodzi bohaterowie dzięki sprytnej indoktrynacji zaczynają się nim fascynować.
Tak naprawdę nie jest to do końca film o komunizmie, a raczej film o źle jako takim. Dlaczego ludzie są źli? Co tak bardzo pociąga ich w źle? Marczewski na szczęście jest mniej publicystyczny, niż większość kina moralnego niepokoju, dzięki czemu każdy widz może śmiało wysnuć własne wnioski.
5. Barwy ochronne (1976)
Barwy ochronne wyszły w tym samym roku, co Człowiek z marmuru. Oba filmy są bardzo dobre, choć osobiście preferują dzieło Krzysztofa Zanussiego, który zresztą zgarnął więcej nagród od Andrzeja Wajdy. Nie ma to jednak większego znaczenia, zważywszy na to, że Barwy ochronne opowiadają o uniwersalnym problemie. Fabułą filmu opiera się na konflikcie dwóch naukowców: młodego i idealistycznego magistra Jarosława Kruszyńskiego oraz cynicznego aparatczyka, docenta Jakuba Szelestowskiego. Stawką konfliktu jest prawda, a na gruncie przyziemnym: władza nad rzędem dusz podczas obozu językoznawców.
Zanussi nakręcił film o polskiej inteligencji dla polskiej inteligencji, ale pokazał, że problemy, z jakimi mierzy się ta warstwa społeczna, są właściwie uniwersalne i dotyczą każdego z nas. Krytyka systemu jest dość wyraźna, nie tylko w ramach postaci docenta Szelestowskiego, który już dawno porzucił moralne aspiracje na rzecz wymiernych korzyści. Reżyser w trafny sposób pokazał problemy, z jakimi mierzy się środowisko akademickie. Dzisiaj są one bardzo podobne, co w 1976 roku, choć naciski ze strony władzy politycznej zastąpiły naciski ze strony wielkich korporacji oraz szeroko rozumianego świata biznesu.
Najmniej w Barwach ochronnych podoba mi się wątek miłosny, związany z piękną, francuską studentką, która przyjechała na obóz. Jest ciekawy, od strony tematyki oraz konwencji nawiązuje do francuskiej nowej fali. Można wręcz powiedzieć, że Zanussi oddaje pewien hołd dla Jean-Luca Godarda oraz Françoisa Truffaut. Mimo to miałem w pewnym momencie wrażenie, że oglądam dwa zupełnie różne filmy. Poza tym nie mam żadnych innych zastrzeżeń.
4. Amator (1979)
Krzysztof Kieślowski kręcił świetne filmy dokumentalne, które wpisywały się w nurt kina moralnego niepokoju, a właściwie wręcz go wynalazły. Reżyser jest jednak znacznie bardziej znany ze swoich pełnych metraży, a wśród nich czołowym przedstawicielem kina moralnego niepokoju jest Amator. To kolejny film z Jerzym Stuhrem w roli głównej. Tym razem aktor wciela się w Filipa Mosza, poczciwego pracownika z prowincji, który kupuje kamerę filmową, żeby udokumentować dorastanie młodej córki. Mężczyzna szybko odnajduje w sobie pasję do tworzenia filmów, co z czasem wpędza go w niemałe kłopoty.
Amator zawiera chyba wszystkie istotne motywy charakterystyczne dla kina moralnego niepokoju. Mamy zatem polską prowincję, życie zwykłych robotników, poważne problemy społeczne oraz lokalne układy. Gdy Filip występuje przeciwko nim, kręcąc film interwencyjny, lokalne komunistyczne elity zaczynają robić mu coraz to kolejne problemy. Kieślowski świetnie przedstawił niszczącą i nieco ślepą moc systemu, wpisując ją w życie typowego, PRL-owskiego everymana. Prawie każdy widz mógł być Filipem. Chyba właśnie dlatego Amator tak zadziałał na ówczesną publiczność.
3. Dziecinne pytania (1981)
Podium zestawienia 10 najlepszych filmów kina moralnego niepokoju otwierają Dziecinne pytania. To produkcja mało znana, a jednak absolutnie genialna. Za reżyserię odpowiada Janusz Zaorski, ale scenariusz napisał Tomasz Zygadło, twórca wspomnianej już Ćmy. Dziecinne pytania opowiadają historię czwórki utalentowanych, młodych architektów, którzy otrzymują zadanie zaprojektowania nowoczesnego osiedla. Na przeszkodzie staje im nie tylko system i byle jaka codzienność PRL-u, ale też konflikty wewnętrzne oraz uczucia.
Tak naprawdę głównym bohaterem filmu jest Miś, w którego wciela się świetny Adam Ferency. Trafił on do aresztu, a osią fabuły jest rozmowa z drugim osadzonym, w którego wciela się nieoceniony Zbigniew Zapasiewicz. Historia Misia opowiadana jest w dużej mierze za pomocą flashbacków, a widzowie po kolei poznają coraz to kolejne elementy układanki.
Zaorski trafnie i brutalnie krytykuje system socjalistyczny, który w swoim zakłamaniu jest w stanie zniszczyć nawet najwytrwalszych idealistów. Dziecinne pytania otwarcie pokazują postaci ukrywające się przed władzą i walczące z systemem, co jak na tamte czasy stanowi prawdziwy ewenement. Ponadto film wiele mówi nam na temat socjalistycznych blokowisk, które do dzisiaj są jednym z największych osiągnięć współczesnej urbanistyki.
Natomiast w trakcie seansu zaskoczyło mnie to, jak bardzo zaangażowałem się w trójkąt miłosny pomiędzy Misiem, a jego koleżanką architektką oraz striptizerką poznaną na wieczornym występie. Wątki obyczajowe umiejętnie splatają się z tematyką społeczną, a dzięki czemu Dziecinne pytania są idealnie wyważonym przedstawicielem kina moralnego niepokoju.
2. Indeks (1977)
Indeks Janusza Kijowskiego to film-legenda. Opowiada o studencie polonistyki Józefie Monecie, który walczy w obronie kolegów usuniętych z uczelni, przez co zostaje aresztowany przez milicję i wyrzucony ze studiów. Następnie podejmuję prace jako robotnik i tuła się po Polsce, szukając pomysłu na siebie. W międzyczasie rozwija się trójkąt miłosny pomiędzy Józefem a piękną Marią oraz koleżanką Darią.
Mam wrażenie, że Józef Moneta to PRL-owski bohater romantyczny. Pod wieloma względami przypomina romantycznych poetów, a ślady inspiracji tamtą epoką widać w kierunku studiów bohatera. Indeks wyraża całkowitą niepewność ludzkiej egzystencji. W zamian za nonkonformizm oraz idealizm Józef zostaje wydalony z uczelni i nie wie, co chce dalej robić w życiu. Brak jasno wytyczonej ścieżki powoduje niepokój, podobnie jak problematyczne relacje miłosne i międzyludzkie bohatera, który po kolei odrzuca kolejne osoby.
Krzysztof Zalewski w głównej roli zaliczył występ życia. Jest zdeterminowany, niejednoznaczny, a jednocześnie niezdecydowany. Wątki miłosne są zaskakująco dobre, ale najbardziej przerażające jest zakończenie, w którym Józef przyjmuje postawę konformistyczną, wobec której bardzo chciałby się zbuntować – ale nie może. Symboliczna scena wesela oraz „Prośba” Zbigniewa Herberta, świetnie zaśpiewana przez Nataszę Czarmińską sprawiają, że Indeks to jeden z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałem.
1. Przypadek (1981)
Na pierwszym miejscu zestawienia najlepszych filmów kina moralnego niepokoju znalazł się Przypadek w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego. To była dla mnie oczywista decyzja, bo polski reżyser nakręcił ponadczasowe arcydzieło, z zaskakująco dobrą rolą Bogusława Lindy. Aktor wciela się w Witka Długosza, młodego chłopaka, który stoi na życiowym rozdrożu. Spieszy się na pociąg do Warszawy, a jego dalszy los zależy od tego, czy zdąży do niego dobiec.
Kieślowski pokazuje trzy wersje historii Witka. Losy bohatera zależą od tytułowego przypadku — tego, czy udało mu się zdążyć na pociąg do Warszawy. W wersji pierwszej Witek zostaje działaczem organizacji młodzieżowej powiązanej z systemem, w wersji drugiej opozycjonistą uczęszczającym na latający uniwersytet, a w wersji trzeciej apolitycznym lekarzem z piękną żoną. Każda z historii prowadzi do tego samego punktu w fabule, ale nie będę zdradzał, jak kończy się cały film, bo to majstersztyk.
Właściwie trudno mi coś więcej napisać o Przypadku, bo to film, który wręcz domaga się długiej analizy, najlepiej w formie videoeseju. Każda z wizji losów Witka jest przekonująca i dotyka trochę innego problemu społecznego, a do tego zachęca do holistycznego spojrzenia na losy człowieka. Uwielbiam ten film i uważam, że to jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze dzieło, jakie stworzyła polska kinematografia. Wysoko postawiona poprzeczka, prawda?
Do kina moralnego niepokoju zalicza się kilkadziesiąt pełnometrażowych filmów fabularnych, nie mówiąc już o dokumentach czy krótkometrażówkach. Wybór dziesięciu najlepszych był ogromnym wyzwaniem, a na listę nie trafiły m.in. bardzo dobry Krzyk Barbary Sass czy Blizna Krzysztofa Kieślowskiego. Polecam samodzielnie odkrywać ten nurt polskiego kina, bo zdecydowanie warto!
Doświadczony copywriter i dziennikarz, który pisał m.in. dla Wirtualnej Polski, Gier Online oraz Queer.pl. Obronił filmoznawczy licencjat, a obecnie kończy studia magisterskie na kierunku artes liberales na Uniwersytecie Warszawskim. Prowadzi serwis 500 Filmów od 2018 roku.